W weekend nie pojawił się żaden post
mojego autorstwa, ponieważ można powiedzieć, że 'byłem na mini
urlopie', ale już wracam na pełnych obrotach. Zapraszam na
podsumowanie piłkarskiego Weekendu, który był obfity w wiele
futbolowych emocji.
Bayern, Bayer i Borussia łeb w łeb, a
razem z nimi Mainz oraz Werder.
Za nami druga kolejka niemieckiej
Bundesligi. Mistrzowie Niemiec piłkarze Bayernu Monachium po golu
Mario Mandżukicia pokonali Eintracht Frankfurt i tym samym zaliczyli
27. mecz z rzędu bez porażki, co jest nowym rekordem klubowym.
Również Eintracht, ale Brunszwik pokonali vice-mistrzowie z
Dortmundu. Mimo, że beniaminek męczył drugą ekipę poprzedniego
sezonu to podopieczni Jurgena Kloppa zainkasowali trzy punkty.
Trafienie zaliczył Robert Lewandowski, ale szkoda, że samobójcze.
Skromne zwycięstwo również na koncie Bayeru Leverkusen.
'Aptekarze' ograli na wyjeździe Stuttgart po samobójczym trafieniu
Schwaab'a. W gronie drużyn z pełną pulą są również piłkarze
z Mainz, którzy ograli 2:1 Freiburg oraz piłkarze Werderu Brema,
którzy Augsburg pokonali 1:0. Natomiast najbardziej efektowne
zwycięstwo zanotowali piłkarze Hoffenheim, którzy jeszcze nie tak
dawno walczyli w barażach o pozostanie w Bundeslidze rozbili 5:1
Hamburger SV. Jeden z kandydatów do walki o mistrzostwo, czyli
Schalke 04 pozostaje dalej bez zwycięstwa w obecnym sezonie.
Piłkarze Shcalke wręcz skompromitowali się w Wolfsburgu
przegrywając 0:4.
Słaby początek Arsenalu, natomiast
świetny drużyn z Manchesteru.
Źle w nowy sezon angielskiej Premier
League wszedł Arsenal Londyn. 'Kanonierzy' przegrali przed własną
publicznością 1:3 z Aston Villa, a rozgoryczeni kibice wręcz
żądają zwolnienia Arsena Wengera. Znacznie lepsze humory panują w
obu częściach Manchesteru. Czerwona część ma powody do radości
po zwycięstwie 4:1 nad Swansea, natomiast w Niebieskiej części
świętują rozbicie Newcastle 4:0. Udany powrót na wyspy zaliczył
Jose Mourinho, którego Chelsea pewnie pokonała Hull 2:0, a ozdobą
meczu był pięknie wykonany rzut wolny przez Franka Lamparda. Czyste
konto po pierwszym meczu zachował Artur Boruc, a jego Southampton
dzięki bramce w 90 minucie ograło West Bromwich Albion.
Barcelona gromi na starcie, Isco
błyszczy w Realu i już strzela gola.
Imponująco nowy sezon zaczęła
Barcelona. Piłkarze z Katalonii nie dali namniejszych szans Levante
rozbijając ich aż 7:0. W 63 minucie na hiszpańskich boiskach
zadebiutował Neymar, ale nie pokazał nic niezwykłego i dostał
żółtą kartkę. O wiele lepszy debiut w barwach Realu zagrał
Isco, który zdobył gola oraz systował w wygranym przez Królewskich
2:1 meczu z Malagą. Z małymi problemami, ale punkty zostały w
Madrycie. Rywal Śląska w IV rundzie eliminacyjnej Ligi Europy,
czyli Sevilla przegrał 1:3 z Atletico Madryt.
Paryż dalej bez zwycięstwa, w
Księstwie pieniądze dają kolejne punkty.
Kolejny sezon kiepsko rozpoczynają
piłkarze Paris Saint-Germain. Podopieczni Laurent'a Blanc'a tylko
zremisowali przed własną publicznością 1:1 z Ajaccio. Choć w
Paryżu chyba wszyscy spokojni, bo rok temu start również nie był
łatwy, bo przecież 'nie ważne jak zaczynasz, ważne w jakim
kończysz stylu'. W świetnym stylu kolejne trzy punkty zdobył
beniaminek z Księstwa Monaco. Kolejny gol Radamela Falcao oraz
hat-trick Emmanuela Riviere dał Monaco pewne zwycięstwo 4:1 nad
Montpellier. Tempa nie zwalnia natomiast Olimpique Lyon. Piłkarze z
Lyon'u po pewnym zwycięstwie w poprzedniej kolejce w tej serii gier
równie pewnie pokonali Sochaux 3:1. Pełną pulę na swoim koncie
mają również piłkarze z Marsylii, którzy pokonali na własnym
stadionie Evian 2:0.
Pierwsze trofeum dla Juventusu.
Bardzo udanie sezon zainaugurowali
mistrzowie Włoch z Turynu. Na Stadio Olimpico w Rzymie rozbili
stołeczne Lazio 4:0 i sięgnęli po szósty w historii Superpuchar
Włoch. Pierwszego gola w oficjalnym meczu w barwach 'Starej Damy'
zaliczył Carlos Tevez. Już w przyszły weekend na półwyspie
Apenińskim startuje sezon ligowy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz