>
:

Ads 468x60px

sobota, 28 czerwca 2014

Karne dla Brazylii - Cesar bohaterem!


Tak blisko było tego, by brazylijski sen o triumfie na własnej ziemi skończył się już w 1/8 finału. 120 minuta meczu, piłkarze myślą już o egzekwowaniu rzutów karnych aż tu nagle Mauricio Pinilla strzela z dystansu i poprzeczka! Brazylia zamiera, centymetry od futbolowej tragedii.. Wcześniej już w 18. minucie na prowadzenie zgodnie z planem wyszli gospodarze Mundialu. Neymar dośrodkowywał z rzutu rożnego, a prezent w postaci bramki samobójczej ofiarował Brazylijczykom Gonzalo Jara. Wydawało się, że Canarinhos pójdą za ciosem, ale to Chilijczycy trafili do siatki w 32. minucie. Niepilnowany w polu karnym był Alexis Sanchez, który otrzymał podanie od Eduardo Vargasa i bez problemów pokonał brazylijskiego bramkarza. Później gole już nie padły, chociaż było blisko, a sędzia Howard Webb raz prawidłowo nie uznał gola Canarinhos. Więc po 120. minutach emocjonującej gry nastąpił czas na ostateczne rozstrzygnięcie, czyli serię rzutów karnych. Chilijczycy chcieli sprawić niespodziankę i wyrzucić za burtę gospodarzy, a Brazylia musiała się ratować, bo odpadnięcie już w tej fazie byłoby dla całego narodu wielką tragedią. Cel udało się spełnić Brazylijczykom, którzy ostatecznie w serii rzutów karnych wygrali 3:2, a bohaterem całego narodu został bramkarz Julio Cesar, który odbił dwa strzały piłkarzy z Chile. Znów antybohaterem został Gonzalo Jara, który w decydującym strzale posłał piłkę z impetem w słupek bramki Julio Cesara i wprowadził brazylijską publiczność i całą drużynę Canarinhos w euforię. Brazylia gra dalej, a Chile żegna się z turniejem z twarzą. Oni nie przegrali, to ich wielki, wygrany turniej. Wyrzucili za burtę Hiszpanię, nie ulękli się Brazylii i byli blisko, by wyrzucić również ją.


0 komentarze:

Prześlij komentarz