Losowanie czwartej, decydującej rundy eliminacyjnej Ligi Europy już za nami. Rywali w ostatnim dwumeczu przez fazą grupową poznał Ruch Chorzów i (niestety, dalej nad tym ubolewam) Legia Warszawa. Dla Legionistów tym razem los był łaskawszy niż komisja UEFA, bo podopieczni trenera Berga trafili na zdobywcę Pucharu Kazachstanu, czyli FK Aktobe. Warszawiacy powinni sobie poradzić z Kazachami, bo przecież inny wynik byłby lekko mówiąc wstydem. Jedyne co będzie potrzebne do uzyskania awansu to według mnie pozbieranie się psychiczne po dzisiejszym pokrzywdzeniu Legii przez europejską centralę. Ale Legia ma na to prawie dwa tygodnie, więc powinniśmy bez problemu awansować do fazy grupowej. Natomiast Ruch Chorzów trafił na bardziej wymagającego rywala, czyli Metalist Charków z ogarniętej walkami Ukrainy, ale nie ma co się dziwić, bo w końcu Chorzowianie nie byli rozstawieni. Ćwierćfinalista Ligi Europy sprzed dwóch lat to bardzo wymagający rywal, ale jak niemal każdy jest przy odrobinie szczęścia do wyeliminowania. A to, że Ruch potrafi wyeliminować faworyzowanych rywali pokazał wczoraj w Danii, gdzie grał w końcu z uczestnikiem 1/16 poprzednich rozgrywek. Do tego piłkarze z Charkowa prócz spraw futbolowych niestety muszą myśleć również o bezpieczeństwie swoim i swojej Ojczyzny, bo przecież Charków leży niebezpiecznie blisko stref walk. Pierwsze mecze już 21 sierpnia i miejmy nadzieję, że po nich będziemy mieli lepsze humory niż po dzisiejszym dniu, czarnym piątku polskiego futbolu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz