Pierwszy dzień EURO 2012 za nami. Nastroje mieszane, mały niedosyt i trochę szczęścia po meczu z Grekami. Takie nastroje panują wśród naszych kibiców. Pierwsza kolejka naprawdę mogła się podobać. Dwa mecze na dobrym poziomie i siedem goli w dwóch meczach. Pierwszy dzień zwiastuje bardzo ciekawy turniej.
Zacznijmy od meczu otwarcia mistrzostw. Polka (tylko lub aż) z Grekami. Biało-Czerwoni mieli wczoraj dwóch bohaterów: Roberta Lewandowskiego, który strzelił bramkę oraz Przemysława Tytonia, który świetnie bez rozgrzewki obronił rzut karny. Mówiąc o małym niedosycie należy wspomnieć pierwszą połową, po której Polacy powinni prowadzić co najmniej 3:0. Ale jak mówi stare dobre piłkarskie przysłowie: ''Niewykorzystane sytuację lubią się mścić''. W drugiej połowie wyglądało to tak jakby na boisko wyszła zupełnie inna reprezentacja. Grecy to wykorzystali i po nieporozumieniu Wojtka Szczęsnego z Wasylem wyrównali w 51 minucie. Potem było jeszcze gorzej. Polacy grali ospale, a Grecy coraz śmielej grali. Na domiar złego w 69 minucie Szczęsny faulował w polu karnym i dostał czerwoną kartkę. Wtedy właśnie bez żadnej rozgrzewki między słupkami stanął Przemysław Tytoń. Chwilę później obronił rzut karny i został bohaterem całej Polski!
Drugi mecz to starcie Rosji z Czechami. Sborna wygrała pewnie 4:1 i potwierdziła, że jest faworytem grupy. Dwa gole strzelił Dzagoev, który przewodzi jak na razie w klasyfikacji najlepszych strzelców. Gole dorzucili: Shirokov, Pavlyuchenko dla Rosji oraz Pilar dla Czech.
A oto gole z tego spotkania:
Ałan Dzagoev w 15 minucie na 1:0
Roman Shirokov w 24 minucie na 2:0
Vaclav Piral w 52 minucie na 2:1
Ałan Dzagoev w 79 minucie na 3:1
W tym skrócie bramka Romana Pavlyuchenko w 82 minucie na 4:1
Już dziś rywalizację rozpocznie Grupa B, czyli ''grupa śmierci''. Nie śmiem wątpić, że będzie ciekawie :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz