Lech Poznań wręcz sensacyjnie przegrał na wyjeździe 0:1 z Żalgirisem Wilno w pierwszym meczu III rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Jedynego gola po poważnym błędzie Kotorowskiego zdobył w 44 minucie Kuklys. Może i wynik nie jest aż tak bardzo zły, ale gra podopiecznych Mariusza Rumaka była po prostu tragiczna. Dziwi mnie fakt, że po fatalnym błędzie w meczu z Cracovią znów trener Rumak postawił na Krzysztofa Kotorowskiego, który we wczorajszym meczu popełnił kolejny karygodny błąd, a przecież na ławce siedzi jeden z najlepszych bramkarzy polskiej Ekstraklasy Jasmin Burić. Przed Lechem odrabianie strat w Poznaniu, które przy takiej grze jaką zaprezentowali wczoraj może być awykonalne.
Zupełnie inne nastroje panują we Wrocławiu, gdzie Śląsk zanotował równie sensacyjny wynik, ale z taką różnicą, że na ich korzyść. Piłkarze Stanislava Levy'ego pokonali faworyzowany Club Brugge 1:0 i w cały meczu pokazali się z bardzo dobrej strony. Pięknego gola dla piłkarzy z Dolnego Śląska strzelił po świetnym podaniu Kaźmierczaka w 64 minucie strzelił Plaku, który przelobował bramkarza belgijskiej drużyny. Grą trzeciej drużyny poprzedniego sezonu T-Mobile Ekstraklasy zachwyceni byli wszyscy i miejmy nadzieję, że równie dobre humory będą po meczu rewanżowym.
0 komentarze:
Prześlij komentarz