Piłkarze Borussii Dortmund zaliczyli już trzecią porażkę z rzędu na swoim stadionie, co daje im niechlubną passę, którą zaliczyli ostatnio w roku 2000 roku. Można zrozumieć dwie ostanie porażki, bo przegrali przecież z mistrzem z Monachium oraz obecnie drugą, a w zeszłym sezonie trzecią drużyną z Leverkusen, ale dzisiaj lepszy okazał się beniaminek, którzy zajmuje w tabeli szóste miejsce, czyli berlińska Hertha. Lecz zaczęło się po myśli gospodarzy, bo już w 7. minucie spotkania wynik otworzył Marco Reus i patrząc na dalszą grę Borussii wydawało się, że to podopieczni Jurgena Kloppa strzelą kolejne bramki. Ale w 23. minucie to piłkarze ze stolicy doprowadzili do wyrównania, a dokładniej uczynił to Adrian Ramos. Kolejny cios zadała również Hertha i jak się okazało był to cios zwycięski. W 45. minucie Allagui 'okiwał' Weidenfellera i umieścił futbolówkę w pustej bramce. W drugiej połowie nic się nie zmieniło. Lewandowski był dalej niewidoczny, Błaszczykowskiego zmienił Hofmann, a Piszczek wszedł za Sarr'a, który zawinił przy bramce na 1:2. Po tej porażce Borussia pozostanie ze stratą pięciu punktów do Bayeru Leverkusen, ponieważ 'Aptekarze' przegrali 0:1 z Werderem. Nie zmieni się również strata do Bayernu, która wynosi 12 punktów, ale tylko dlatego, że Bawarczycy rozegrali jeden mecz mniej. Natomiast już jutro Borussię wyprzedzić może jej imienniczka z M'gladbach, bo obecnie mają na koncie tyle samo oczek.
0 komentarze:
Prześlij komentarz