Wspaniali, niesamowici, fantastyczni - te epitety, tak samo jak inne będące ich synonimami pasują do jednej ekipy - reprezentacji Niemiec. Niemcy pokazali swoją siłę i wręcz zrównali z ziemią brazylijskich gospodarzy i brutalnie wyrwali ich ze snu, pięknego snu o zdobyciu Pucharu Świata na własnej ziemi. Niemcy pokonali Brazylię 7:1 i to nasi zachodni sąsiedzi zmierzą się w niedzielnym finale w Rio de Janeiro. Niemieckie ostrzeliwanie bramki gospodarzy w 11. minucie zapoczątkował Thomas Mueller, który wolejem pokonał Cesara i wyprowadził Niemców na prowadzenie. Mówiono, że jest w kryzysie, bo nagle przestał strzelać, ale udało mu się zamknąć usta krytykom. Trochę później nadeszło siedem minut, które wstrząsnęły Brazylią i były ostatecznym ciosem, gwoździem do trumny czy jak to sobie wolicie nazwać. W 22. minucie gola zdobył Klose i wpisał się na karty historii futbolu, stając się dzięki temu trafieniu najskuteczniejszym piłkarzem w historii Mistrzostw Globu. Trzy minuty później było już 3:0, a gola zdobył Kroos, który minutę później znów trafił do brazylijskiej siatki. W 29. minucie gola dołożył Khedira i Niemcy schodzili do szatni spokojni o dalsze losy spotkania. Gospodarze natomiast znajdowali się na kolanach, w beznadziejnej dla nich sytuacji. W drugiej połowie dzieła zniszczenia dopełnił Schuerrle, który pokonał Julio Cesara w 69. oraz 79. minucie. Brazylijczykom udało strzelić się bramkę honorową, a dokładniej w 90. minucie uczynił to Oscar i tą bramką pożegnał swoją reprezentację z turniejem. Bez wątpienia był to mecz wyjątkowy, który na stałe wpisze się w karty futbolowej historii i będzie pamiętany przez lata jako najtragiczniejszy dzień, czarny wtorek brazylijskiego turnieju. A miało być tak pięknie, ale znów wszystko zweryfikowało boisko. Na tym polega piękno futbolu..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz