Za nami pierwsze pięć spotkań rewanżowych IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów, czyli wczorajszego wieczora poznaliśmy pięć ekip, które zagrają w piłkarskim raju. Zapraszam na podsumowanie wczorajszych, jakże emocjonujących meczów.
W meczu, który najbardziej intrygował piłkarską Polskę, Celtic Glasgow podejmował na swoim stadionie Maribor. W Słowenii padł wynik 1:1 i to Szkoci byli stawiani w roli faworyta spotkania, lecz jak się okazało być faworytem, a grać jak faworyt to dwie inne sprawy. Do meczu z podwójną mobilizacją podeszli Słoweńcy, którzy czuli, że są w stanie zapewnić sobie awans do najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych świata. Determinacja Mariboru oraz beznadziejność Celticu przełożyły się na bramkę w 75. minucie, którą zdobył Marcos Tavares i wprowadził futbolową Słowenię w euforię. Szkoci próbowali szukać szansy na wyrównanie, lecz piłkarze Mariboru skutecznie bronili korzystnego rezultatu i po czterech minutach doliczonego czasu gry mogli unieść ręce w geście triumfu. A Celticowi i jego kibicom został płacz po tym blamażu drużyny, która w tej edycji Ligi Mistrzów odpadała już dwa razu. Na usta samo ciśnie się stwierdzenie 'sprawiedliwości stało się na dość' i jest to w pełni prawidłowe stwierdzenie, bo Celtic nie był drużyną, która zasługuje na grę w Lidze Mistrzów.
Najbardziej efektowne zwycięstwo w środowych meczach zanotował APOEL Nikozja. Mistrzowie Cypru rozbili na własnym obiekcie duński Aalborg 4:0 i po remisie 1:1 na wyjeździe pewnie zapewnili sobie awans do fazy grupowej. APOEL dodatkowo pokazał, że w fazie grupowej nie będzie wcale takim łatwym przeciwnikiem dla europejskich potentatów i nie zdziwię się jak APOEL wyjdzie nawet ze swojej grupy.
Pewnie swój mecz wygrał również mistrz Białorusi, czyli BATE Borysów. Piłkarze z Borysowa pokonali Slovan Bratysława 3:0 i to właśnie oni czwarty raz w ostatnich siedmiu latach zagrają w fazie grupowej. Patrząc na wynik można stwierdzić, że był to łatwy i przyjemny mecz dla Białorusinów, ale to tylko pozory. Po pierwszym meczu, który zakończył się wynikiem 1:1 Slovan do zachowania szans na awans potrzebował jednego gola i piłkarze z Bratysławy dążyli do tego i zagrażali białoruskiej bramce. BATE pierwszego gola zdobyła kilka minut przed przerwą i dzięki temu gospodarze mogli być spokojni, bo odpaść mogli dopiero po dwóch bramkach gości. Lecz przecież jedna bramka gości mogłaby doprowadzić do dogrywki i nerwowości w białoruskiej drużynie. Slovan dążył do wyrównania, ale to BATE dobiło rywala w końcówce meczu strzelając dwa gole, które drastycznie przerwały marzenia Slovana o fazie grupowej. Patrząc na fakt, że jest to czwarty awans BATE w ostatnich siedmiu latach to możemy mówić, że mistrzowie Białorusi powoli stają się europejską marką.
Równie wysoko co BATE swojego rywala pokonali mistrzowie Rosji. Zenit Sankt Petersburg po wyjazdowej wygranej 1:0 ze Standardem Liege, tym razem pokonał Belgów 3:0 i pewnie zameldował się w fazie grupowej.
Kropkę nad i postawili w meczu rewanżowym również piłkarze FC Porto. Smoki, które na krajowym podwórku pozwoliły zdetronizować się drużynom z Lizbony w IV rundzie nie dały szans Lille i po zwycięstwie 1:0 we Francji, u siebie wygrali 2:0 i zgodnie z planem zagrają w fazie grupowej.
Już dziś kolejne pięć spotkań, które przesądzą o tym kto zagra w Lidze Mistrzów, a kto w Lidze Europy. Najciekawiej zapowiada się spotkanie w Londynie, gdzie przyjedzie Besiktas, który po korzystnym wyniku u siebie może namieszać w szykach Arsenalu.
Celtic przegrał i trafił do Ligi Europejskiej. Ciekawe czy jak Legia awansuje to znów spotka się z Celtami.
OdpowiedzUsuńmam taką nadzieję, bo to dodałoby Lidze Europy dodatkowego smaczku :)
OdpowiedzUsuń