>
:

Ads 468x60px

wtorek, 19 sierpnia 2014

Podsumowanie piłkarskiego weekendu #2!




Falstart United, męki Arsenalu i Liverpoolu, pewne zwycięstwo Manchesteru City!
Wydarzeniem weekendu bez wątpienia był start angielskiej Premier League. W meczu inauguracyjnym falstart zaliczyli piłkarze Manchesteru United. Podopieczni Louisa van Gaala przegrali na Old Trafford ze Swansea 1:2, a dostępu do bramki gości bronił Łukasz Fabiański. Była to pierwsza porażka Manchesteru United w pierwszym meczu sezonu na Old Trafford od 1972 roku. O wiele lepiej zaprezentowali się piłkarze z niebieskiej części Manchesteru, którzy pewnie na wyjeździe pokonali Newcastle United 2:0. Z Crystal Palace męczyli się piłkarze Arsenalu. Kanonierzy wygrali 2:1, ale bramkę dającą wygraną z jedenastą drużyną poprzedniego sezonu strzelili dopiero w doliczonym czasie gry. Wcześniej w pierwszej połowie to goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie, ale podopieczni Arsena Wengera wyrównali w doliczonym czasie pierwszej części gry. Równie ciężki mecz mają za sobą vice-mistrzowie z Liverpoolu, którzy do ostatnich sekund drżeli o komplet punktów z Southampton. Ostatecznie wygrali 2:1, ale 'Święci' zagrali świetny mecz i byli na prawdę blisko wyrównania. W derbach Londynu Tottenham okazał się minimalnie lepszy od West Ham'u i wygrał 1:0.






Złamany nos Thiago Motty!
Bezsprzecznie pozaboiskowym wydarzeniem weekendu był pomeczowy atak Brandao, który w drodze do szatni złamał nos Thiago Motty ... głową. Piłkarze Paris Saint-Germain pewnie pokonali na własnym stadionie Bastię 2:0, ale już 15. minuta nie była zbyt optymistyczna dla mistrzów Francji, bo kontuzji doznał król strzelców z poprzedniego sezonu, czyli Zlatan Ibrahimovic i musiał opuścić boisko. Lecz wydarzeniem, które wstrząsnęło piłkarską Francją, a także resztą świata było właśnie zachowanie Brandao. Po oględzinach lekarzy okazało się, że Motta ma złamany nos. Frustrację wyraził właściciel PSG Nasser Al-Khelafi, który oczekuje dożywotniej dyskwalifikacji agresywnego Brandao.





Monaco rozbite, Marsylia znów zawodzi, przegrywa również Lyon!
Nieudane spotkania w drugiej kolejce Ligue 1 zaliczyli inni faworyci. Monaco, które ma w zamiarach detronizację PSG po raz kolejny zawiodło i tym razem zostało rozbite przez Bordeaux aż 1:4. Była to druga porażka bogaczy z Monaco, którzy tym samym zaliczyli falstart i muszą coś zmienić, by nie odstawać od czołówki już na początku. Smaku zwycięstwa w nowym sezonie nie zaznali również piłkarze Marsylii, który po remisie 3:3 na inaugurację tym razem przegrali przed własną publicznością z Montpellier 0:2 i również grają jak na razie poniżej oczekiwań kibiców, którzy liczą na powrót wielkiej firmy jaką jeszcze niedawno była Marsylia. Swój mecz przegrali również piłkarze Lyonu, którzy tak jak Monaco i Marsylia mają na celu detronizację Paryżan. Po zwycięstwie 2:0 w pierwszej kolejce, tym razem piłkarze z Lyon'u musieli uznać wyższość Tuluzy, która okazała się lepsza wygrywając 2:1. Tabeli z kompletem punktów przewodzą St. Etienne i Bordeaux, które strzeliły po pięć goli, tracąc jedynie jednego.




W Ekstraklasie rządzą Górnicy!
W piątej kolejce T-Mobile Ekstraklasy najbardziej efektowne i tym samym efektywne okazały się drużyny górnicze. Górnik Zabrze nie zwalnia tempa i tym razem piłkarze ze Śląska pokonali Koronę Kielce 3:0, co dało podopiecznym Roberta Warzychy pozycję lidera tabeli z jedenastoma punktami na koncie. Drugi Górnik, czyli ten z Łęcznej wręcz zmiótł z boiska drużynę Zawiszy Bydgoszcz, którą pokonał aż 5:2 i pokazał, że nie będzie bieniaminkiem do bicia. Piłkarze z Lubelszczyzny świetnie starli plamę po zeszłotygodniowym blamażu na Łazienkowskiej, kiedy to ulegli Legii aż 0:5. Legioniści w tej kolejce znów pokazali swój potencjał i siłę. Tym razem rozbili na wyjeździe solidną Jagiellonię 3:0 i w ten sposób Wojskowi świetnie uczcili święto Wojska Polskiego. Poza tym w ostatnich dwóch meczach strzelili osiem bramek nie tracąc żadnej, co jest imponującym wynikiem patrząc na nieudany początek mistrzów Polski. Coraz lepiej poczyna sobie krakowska Wisła. Podopieczni Franciszka Smudy w meczu przyjaźni pokonali Lechię Gdańsk 3:1 mimo, że to goście z Gdańska po pierwszej połowie schodzili do szatni z jednobramkową przewagą. Świetnie przy Reymonta zagrał Semir Stilić, który zdobył dwie bramki, a mecz zwieńczył pięknym strzałem z rzutu wolnego.

0 komentarze:

Prześlij komentarz