Bayern Monachium w meczu inauguracyjnym 52. sezonu Bundesligi pokonał na własnym stadionie VfL Wolfsburg 2:1, a asystę przy jednej z bramek zaliczył Robert Lewandowski. Polski napastnik raz nawet trafił do bramki, ale jego gol nie został uznany.
Mecz na Alianz Arenie miał być świetną inauguracją nowego sezonu i kibice, którzy oglądali to spotkanie nie zawiedli się. Były gole, były kontrowersje i było najprawdopodobniej jedno z pudeł sezonu. W 30. minucie świetnym uderzeniem z woleja popisał się Lewandowski, ale na posterunku był bramkarz gości. Nieco później Lewandowski trafił do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Pierwszy gol dla mistrzów Niemiec padł w 37. minucie, kiedy to Robben podał w stronę bramki, nogę dostawił Mueller i strzelił pierwszą bramkę sezonu 2014/2015. Drugi gol dla Bayernu padł tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, bo w 47. minucie. Mueller podał do Lewandowskiego, Lewandowski do Robbena, a Holender nie dał szans bramkarzowi Wilków. W 52. minucie błysnął były zawodnik Bayernu, czyli Ivica Olić. Chorwat popisał się pięknym strzałem z linii pola karnego i pokonał Manuela Neuera dając kontakt drużynie Wilków. Po tym golu Wolfsburg wyczuł swoją szansę, ruszył do ataku i był blisko wyrównania. Wtedy stało się kuriozum, które zapewne będzie kandydowało do pudła sezonu. Junior Malanda próbował dobijać strzał odbity od poprzeczki, ale z kilkunastu centymetrów przestrzelił na pustą bramkę. Końcówka meczu należała już tylko do mistrzów Niemiec. Najpierw prawidłowo zdobytego gola przez Rodego, który zastąpił w 79. minucie Lewandowskiego nie uznał sędzia, a później Robben obił poprzeczkę. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:1, a Wolfsburg pokazał, że może dołączyć do grupy pościgowej, która będzie chciała pozbawić Bayern tytułu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz