Kolejny niesamowity mecz zaserwowali nam piłkarze na Mundialu. Piłkarze Holandii po dreszczowcu pokonali 3:2 Australię i niemal zapewnili sobie awans z grupy. W 21. minucie na prowadzenie wyszła ekipa Holandii. Dobrym dryblingiem popisał się Arjen Robben i po indywidualnej akcji pokonał bramkarza Australii. 'Pomarańczowi' nie zdążyli się nacieszyć ze zdobytego gola, a Australijczycy wyrównali. Około siedemdziesiąt sekund po trafieniu Robbena piękną bramkę, a może nawet i najpiękniejszą dotychczas na Mundialu zdobył Tim Cahill, który huknął z woleja, a jego strzał jeszcze odbił się od poprzeczki i dał wyrównanie. Na początku drugiej połowy Australijczycy niespodziewanie wyszli na prowadzenie. We własnym polu karnym piłkę ręką odbił Janmaat, a jedenastkę na gola pewnie zamienił Jedinak. Tym razem to Australijczycy długo nie cieszyli się z prowadzenia, bo już w 58. minucie Oranje wyrównali za sprawą niezawodnego Robina van Persi'ego, który otrzymał podanie od Sneijdera i huknął nie dając szans bramkarzowi. Siedem minut później było już po meczu, bo Holendrzy strzelili decydującą bramkę, a wynik meczu ustalił Depay, który strzelił z daleka wykorzystując błąd obrony i dzięki niefrasobliwości bramkarza dał Holandii cenne trzy punkty, które prawdopodobnie będą na wagę awansu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz