Kolejny emocjonujący mecz zaserwowali nam piłkarze na brazylijskich boiskach. Szwajcarzy pokonali ekipę Ekwadoru 2:1, a gol na wagę zwycięstwa padł dopiero w 93. minucie meczu. Spotkanie lepiej zaczęło się dla piłkarzy z Ekwadoru. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Ayovi, a błąd w kryciu Helwetów wykorzystał Enner Valencia i wyprowadził Ekwador na prowadzenie pokonując bezradnego Benaglio. Szwajcarzy rzucili się do odrabiana straty, ale do końca pierwszej części gry wynik meczu się nie zmienił. Lecz Szwajcarzy wzięli się szybko do roboty po rozpoczęciu drugiej części. Już trzy minuty po gwizdku rzut rożny na bramkę głową zamienił Admir Mehmedi i kibice ze Szwajcarii mogli odetchnąć, bo mecz zaczął się od nowa. W 74. minucie niestety mieliśmy KOLEJNĄ turniejową pomyłkę sędziowską dużego kalibru. Arbiter nie uznał Szwajcarom poprawnie zdobytej bramki, bo uznał, że przepuszczający piłkę Xhaka, który był na spalony dotknął ją, a powtórki pokazały, że tak nie było. Ale sprawiedliwości stało się zadość. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Behremi przedarł się środkiem, przy okazji będąc faulowanym, ale sędzia prawidłowo puścił grę, przerzucił do Rodrigueza, ten podał do Sefarowicia, a ten nie miał problemów z pokonaniem bramkarza z trzech metrów i wprowadził Szwajcarów w euforię oraz dał im zasłużone zwycięstwo.
0 komentarze:
Prześlij komentarz