Gdy po regulaminowym czasie gry na tablicy wyników widniał wynik 0:0 wydawało się, że znów czekają nas karne. Lecz Niemcy tego nie chcieli, bo co by było gdyby znów geniuszem w bramce zabłysnął Romero? Zbyt duże ryzyko, trzeba rozstrzygnąć wszystko w ostatnich minutach. I to się Niemcom udało, wcześniej niż Hiszpanom przed czterema laty, bo w 113. minucie. Mario Goetze, odsunięty w bok, lecz od wczoraj nowy bohater na zachód od Odry. W 88. minucie schodzi najlepszy strzelec w historii Mistrzostw Świata, czyli Miro Klose, a wchodzi właśnie Goetze - niedoceniany, zesłany na ławkę rezerwowych, teraz miał okazję się wykazać. I wykorzystał to jak najlepiej się dało.. Przyjęcie, strzał i piłka w siatce, niepohamowana radość Niemców, smutek Argentyny, piękno futbolu w całej okazałości. Taki był ten finał, mimo, że padł jeden gol to przez 120. minut oglądaliśmy świetne widowisko godne finału, który przejdzie do historii, będziemy wspominać go przez lata, a Niemcy w chwale wygrali Mundial niezwykły, możliwe, że najlepszy w historii i to w Brazylii, miejscu gdzie futbol to coś więcej. Brawa należą się również Argentynie, która w tym meczu pokazała to co powinna pokazywać od początku turnieju..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz